Tysiące pustych mieszkań, w Polsce!
Dziura mieszkaniowa. Zły stan techniczny polskich mieszkań. Niszczejąca wielka płyta – i tak dalej. Ze wszystkich stron jesteśmy atakowani informacjami o złym stanie polskich lokali. Z tej perspektywy może nieco dziwić fakt, że w Polsce mamy również sporo pustostanów.
REKLAMA
Obecnie temat dziury mieszkaniowej, jakby nieco przycichł. Wynika to z faktu, że dziura mieszkaniowa wyrażona w swojej podstawowej, najprostszej formie już praktycznie nie występuje. Jarosław Krawczyk z serwisu Otodom tłumaczy, że „zwykle podawane są dwie przyczyny takiego stanu rzeczy. Z jednej strony stopniowy spadek liczby Polaków i emigracyjny pęd zwłaszcza młodych Polaków, który kilka lat temu stanowił poważny problem.
Z drugiej zaś systematyczna produkcja mieszkań przez deweloperów. Nie zmienia to jednak faktu, iż zostało nam sporo do nadrobienia, jeśli chodzi o wielkość zasobu mieszkaniowego, zwłaszcza w porównaniu do krajów Europy Zachodniej”. Warto zaznaczyć, że w 2017 roku na 1000 mieszkańców przypadało u nas 375,7 lokali mieszkalnych, podczas gdy średnia unijna jeszcze z 2016 roku wynosiła 435 lokali. Eksperci rynku nieruchomości oprócz samej ilości zwracają również uwagę na jakość tkanki mieszkaniowej. Podkreślany jest w tym względzie zwłaszcza stan techniczny budynków mieszkaniowych z tzw. wielkiej płyty, które powstawały na skalę masową głównie w latach 70. i 80. XX wieku.
W Polsce mamy pustostany?
Z tego punktu widzenia może wydawać się dziwne, że w Polsce występują również pustostany. Jako pustostan zgodnie z definicją GUS-u należy rozumieć mieszkanie, w którym w momencie badania statystycznego nie była zameldowana (na pobyt stały lub czasowy) żadna osoba ani też nie mieszkała, nawet czasowo, żadna osoba bez zameldowania. Według tej metodologii, definicja dotyczy mieszkań „nie rozdysponowanych, znajdujących się w budynkach nowo zbudowanych, oddanych do użytku, mieszkań będących w remoncie bądź wykwaterowanych do remontu, mieszkań niezamieszkanych z powodu toczącego się postępowania sądowego lub egzekucyjnego, mieszkań nie przyjętych do zasiedlenia z powodu ich złego stanu technicznego, mieszkań pozostających w rezerwie jednostki sprawozdawczej a także niezamieszkanych z innych przyczyn”.
49,2 tysiące wolnych lokali
Najświeższe dostępne dane dotyczące pustostanów dotyczą roku 2016, w którym to w całej Polsce występowało 49 234 takich, niezajętych lokali mieszkalnych. Sama liczba może nie wydawać się duża w relacji do całkowitego zasobu mieszkaniowego. Trzeba jednak zaznaczyć, że od 2003 roku liczba pustych lokali zwiększyła się o 127%, w tym samym czasie liczba wszystkich mieszkań wzrosła o 13%. Na koniec 2016 roku w Warszawie 8,9 tys. mieszkań stało pustych. Na pozostałych głównych rynkach mieszkaniowych było ich znacznie mniej. We Wrocławiu 2,3 tys., w Gdańsku – 980, a w Krakowie – 846. Najmniej – 578, było ich w Poznaniu. Odsetek pustostanów w relacji do wszystkich mieszkań w każdym z miast nie przekraczał 1%. Najwyższy był w stolicy, gdzie był równy 0,96%, a najniższy w Krakowie i Poznaniu, gdzie znajdował się na poziomie 0,23%.
Jarosław Mikołaj Skoczeń, redaktor naczelny Twoje-miasto.pl
Z drugiej zaś systematyczna produkcja mieszkań przez deweloperów. Nie zmienia to jednak faktu, iż zostało nam sporo do nadrobienia, jeśli chodzi o wielkość zasobu mieszkaniowego, zwłaszcza w porównaniu do krajów Europy Zachodniej”. Warto zaznaczyć, że w 2017 roku na 1000 mieszkańców przypadało u nas 375,7 lokali mieszkalnych, podczas gdy średnia unijna jeszcze z 2016 roku wynosiła 435 lokali. Eksperci rynku nieruchomości oprócz samej ilości zwracają również uwagę na jakość tkanki mieszkaniowej. Podkreślany jest w tym względzie zwłaszcza stan techniczny budynków mieszkaniowych z tzw. wielkiej płyty, które powstawały na skalę masową głównie w latach 70. i 80. XX wieku.
W Polsce mamy pustostany?
Z tego punktu widzenia może wydawać się dziwne, że w Polsce występują również pustostany. Jako pustostan zgodnie z definicją GUS-u należy rozumieć mieszkanie, w którym w momencie badania statystycznego nie była zameldowana (na pobyt stały lub czasowy) żadna osoba ani też nie mieszkała, nawet czasowo, żadna osoba bez zameldowania. Według tej metodologii, definicja dotyczy mieszkań „nie rozdysponowanych, znajdujących się w budynkach nowo zbudowanych, oddanych do użytku, mieszkań będących w remoncie bądź wykwaterowanych do remontu, mieszkań niezamieszkanych z powodu toczącego się postępowania sądowego lub egzekucyjnego, mieszkań nie przyjętych do zasiedlenia z powodu ich złego stanu technicznego, mieszkań pozostających w rezerwie jednostki sprawozdawczej a także niezamieszkanych z innych przyczyn”.
49,2 tysiące wolnych lokali
Najświeższe dostępne dane dotyczące pustostanów dotyczą roku 2016, w którym to w całej Polsce występowało 49 234 takich, niezajętych lokali mieszkalnych. Sama liczba może nie wydawać się duża w relacji do całkowitego zasobu mieszkaniowego. Trzeba jednak zaznaczyć, że od 2003 roku liczba pustych lokali zwiększyła się o 127%, w tym samym czasie liczba wszystkich mieszkań wzrosła o 13%. Na koniec 2016 roku w Warszawie 8,9 tys. mieszkań stało pustych. Na pozostałych głównych rynkach mieszkaniowych było ich znacznie mniej. We Wrocławiu 2,3 tys., w Gdańsku – 980, a w Krakowie – 846. Najmniej – 578, było ich w Poznaniu. Odsetek pustostanów w relacji do wszystkich mieszkań w każdym z miast nie przekraczał 1%. Najwyższy był w stolicy, gdzie był równy 0,96%, a najniższy w Krakowie i Poznaniu, gdzie znajdował się na poziomie 0,23%.
Jarosław Mikołaj Skoczeń, redaktor naczelny Twoje-miasto.pl
PRZECZYTAJ JESZCZE